W związku z pozyskaniem nowych terenów pod poszukiwania, a także zważywszy na dotychczasowe przypadki, z którymi zetknęliśmy się w czasie prowadzenia akcji oczyszczania plaży i terenów przyległych, wszelkie osoby – które delikatnie nazwiemy „poszukujące inaczej”- informujemy, że nie będziemy dłużej tolerować dzikich wykopków. Śmiecenie, palenie ognisk w niedozwolonych miejscach, itp. to jedno. Ale: chodzenie po starych cmentarzyskach, archeologicznych grodziskach czy kurhanach to jest po prostu coś, czego nie potrafimy zrozumieć. Niewiedza, że tu coś kiedyś było, nie zwalnia z odpowiedzialności. Na terenie powiatu kołobrzeskiego jest bardzo dużo stanowisk archeologicznych, opisanych mniej lub bardziej. Nieopisanych w ogóle również, ale wiele takich miejsc jest widocznych na lidarze i wymaga interwencji, badań archeologicznych. Elementarna wiedza o terenie jest podstawą poszukiwań, naprawdę nam jest bardzo trudno zrozumieć takie rozkopywanie, byle tylko znaleźć „fanta”! Starożytne kurhany to miejsca pochówku – czym się różnicie od „hien cmentarnych”? Niewiedza to dobre tłumaczenie…?
Niezakopane dołki po nielegalnych poszukiwaniach to kolejna sprawa. Mamy informacje, że na teren leśny, na który właśnie otrzymaliśmy pozwolenie, wychodzą kopać nawet rodzice z małymi dziećmi. To bardzo fajnie, że chcecie zainteresować swoje dzieci poszukiwaniami, ale zainteresujcie ich także przy okazji obowiązującym prawem. Nauczcie siebie i ich, że po pierwsze: kopać z wykrywaczem ot, tak sobie, w wolnej chwili poszukując zabytków, po prostu nie wolno. Nauczcie siebie i ich, że dołki należy po sobie zakopywać, a śmieci wyrzucić do kosza lub reklamówki.
Tych co twierdzą, że i tak będą na lewo chodzić uprzedzamy, że nie jest to postawa godna naszej pochwały. Pamiętajcie, że kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada. Nie zmuszajcie nas do składania donosów, bo tym się brzydzimy, ale w przypadku jawnej bezczelności nie pozwolimy na dalsze grabieże miejsc archeologicznych lub innych. Na miejscach objętych naszymi pozwoleniami będziemy współpracować ze Strażą Leśną i jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, nie zawahamy się rozstawić fotopułapek lub dokonać innych czynności. Trudno. My odpowiadamy za „nasze” tereny, my musieliśmy pokonać wiele trudu, by pozwolenia dostać. Postarajcie się o to i Wy, „poszukujący inaczej”, a wtedy ułożymy sobie współpracę. Odpowiadamy za znaczny obszar leśny powiatu kołobrzeskiego i zamierzamy swoich zobowiązań dotrzymać.
Nie ma tłumaczenia, że „wszyscy tam jeżdżą”. Rzeczywiście, na wiele z terenów dawno nie były wydawane pozwolenia, ale teraz się to zmieniło. Prosimy o tym pamiętać, w końcu podobno wszyscy działamy po „tej samej stronie”. Tych, którzy świadomie niszczą, choćby przez jedno wbicie szpadla w skupiska kurhanów, grodziska, stanowiska archeo czy inne tereny historyczne, my nie będziemy nazywać poszukiwaczami. Tacy „kopacze” szkodzą we wszystkich dziedzinach: w ustanowieniu bardziej przyjaznego prawa dla poszukiwaczy, w uzyskiwaniu pozwoleń, przede wszystkim niszczą ślady historyczne. A na to są odpowiednie przepisy.
Powyższa informacja dotyczy w szczególności terenów plaży, lasów przymorskich, lasów Nadleśnictwa Gościno w rejonie Rzesznikowa, jeziora Studnica, dawnego lotniska Pinnow oraz terenów Nadleśnictwa Resko, ale nie tylko. Nasze pozwolenia dotyczą również rzeki Parsęty – w tym tak „chętnie odwiedzanego” rejonu Skronia – i pięknych jezior naszego powiatu i nie tylko. Naprawdę: łatwiej jest postarać się o pozwolenie niż kopać na dziko, życie przecież i tak zapewnia wystarczającą dawkę adrenaliny. Cóż, nie będzie „zmiłuj”.
Zdjęcie główne dla dezorientacji terenowej, aczkolwiek również chętnie kopane na dziko. To również jest „nasz” teren. Wyrażamy nadzieję, że nasz apel przyniesie oczekiwane skutki.
Zarząd fundacji „Skryptorium”